„Konarskiego” jubileusz półwiecza!

„Konarskiego” jubileusz półwiecza!

Kurier Wileński  6 listopada 2013 r.

 

 

Teresa Michajłowicz rozumie problemy młodzieży Fot. Marian Paluszkiewicz

 

Wileńska Szkoła Średnia im. Szymona Konarskiego, położona w najdalej wysuniętej południowo-zachodniej części Wilna, w bieżącym roku szkolnym obchodzi swój jubileusz 50 lat istnienia.

Obchody jubileuszu potrwają przez cały rok szkolny 2013/14 – i w jego ramach odbędzie się szereg imprez, które uwieńczy wielka gala, planowana na 25 kwietnia przyszłego roku.

Nasz dziennik przewiduje cykl artykułów, poświęconych dziejom minionym i czasom obecnym, także ludziom, którzy stali u źródeł stawania się szkoły i którzy tworzą ja dzisiaj.

W ciągu półwiecza szkoła przechodziła różne koleje losu: budynek szkolny był przenoszony z miejsca na miejsce (z ul. Statybininkų 5 na Konarskiego 37, następnie, od 1963/64 r. powróciła pod stary adres już jako samodzielna placówka). Nieco starszemu pokoleniu znana jest jako wileńska „dwudziesta dziewiąta”, gdyż występowała pod numerem 29. Dziś mówi się na nią Szkoła Średnia im. Szymona Konarskiego, miano to nosi od 1993 r., kiedy to nadano jej imię patrona. Jeżeli „u źródeł” szkoła rozpoczynała swą działalność jako łączona szkoła polsko-rosyjska, to już od roku 1992 r. zaprzestano kompletowania rosyjskich klas, zaś od 2000/01 pracowała wyłącznie w języku polskim. W 1996 r. szkole został uroczyście wręczony sztandar. Obecnie w języku polskim pobiera tu naukę 415 uczniów. Pracuje tu dziś 50 pedagogów: 3 ekspertów, 11 metodyków, 24 starszych nauczycieli, 11 nauczycieli.

Przyjeżdżamy do szkoły w okresie ferii jesiennych – w budynku panuje niezwykła dla ucha cisza, brakuje charakterystycznego szkolnego gwaru.

– Szkoła bez uczniów jest szkołą nieciekawą – stwierdza dyrektor Teresa Michajłowicz. Mój wzrok przykuwa kolaż, przedstawiający dyrektorkę w stroju disco oraz dyplom „Dla Superdyrektora”. To uczniowie z okazji Dnia Nauczyciela sprawili wszystkim pedagogom sympatyczne niespodzianki.

– Zawsze w Dniu Nauczyciela potrafią nas zaskoczyć – mówi dyrektor. – Albo spotykają z orkiestrą przy wejściu do szkoły, albo urządzają „czyściec”, w którym należy odpokutować za grzechy, znowuż w tym roku było to piękne święto, bo z muzyką klasyczną i w stylu retro – było nadzwyczaj uroczyście.

Nauczyciele to filary, na których trzyma się szkoła.

— Są kreatywni, innowacyjni, ciągle doskonalą swoją kwalifikację zawodową, rozumieją potrzeby młodzieży – uważa Teresa Michajłowicz. Dzieci często naśladują swoich nauczycieli i biorą z nich przykład, wzorują się na nich. Chociaż ostatnio daje się zauważyć negatywne zjawisko – młodzież chce mieć wszystko i od razu, jest nastawiona na natychmiastowy efekt, a przecież wiele zależy od włożonej pracy. Ważna tu jest rola nauczycieli, wychowawców, którzy potrafią zmotywować, aktywizować ucznia do nauki, którzy umiejętnie współpracują nie tylko z uczniami, lecz i z rodzicami, organizują wspólne imprezy, wycieczki. Taka współpraca daje od razu wyniki.

W szkole czas mija szybko – ciągle coś się dzieje, poza nauką odbywają się różne imprezy, spotkania, akcje…

Szkoła to taka placówka, gdzie nigdy nie wiadomo, co się może wydarzyć. Ciągle należy czuwać, albowiem dzieci zawsze są nieprzewidywalne… — mówi dyrektorka. — Bardzo ważne jest angażowanie dzieci do udziału w różnych imprezach – nie tylko w szkolnych, organizowanych przez uczniów i nauczycieli szkoły, ale też w miejskich, krajowych, międzynarodowych konkursach i olimpiadach. Na naszej stronie internetowej od razu wymieniamy nazwiska zwycięzców, składamy gratulacje i dla ucznia, i dla nauczyciela. Dzisiaj w dobie konkurencji szkół powinniśmy sprostać wszystkim wymogom, wyzwaniom, musimy być szkołą atrakcyjną, nowoczesną i sprostać wymogom XXI wieku. Nie można spocząć na laurach.

Bardzo się cieszę, gdy uczestnictwo w olimpiadach jest zwieńczone sukcesem. W roku 2012 mieliśmy laureata na Republikańskiej Olimpiadzie z Języka Polskiego i Literatury – Aleksander Sudujko zdobył I miejsce na Litwie i II miejsce na Międzynarodowej Olimpiadzie Języka Polskiego i Literatury w Warszawie. W krajowym konkursie „Mistrz ortografii” wygrywamy już trzeci rok z rzędu – przed 3 laty była to Ewelina Knutowicz, przed rokiem zwyciężył uczeń naszej szkoły Krzysztof Szejbak, w tym roku – Gabriela Szejbak plus wyróżnienie dla naszej uczennicy Doroty Michałowskiej. To się liczy, widzą to rodzice. Listę nagród, wyróżnień, osiągnięć można by wyliczać w nieskończoność.

Na zakończenie roku szkolnego podczas wręczania nagród i dyplomów uroczystość zazwyczaj przeciąga się ogromnie, ale też ogarnia radość niesamowita, że w szkole uczy się tak zdolna i aktywna młodzież, zdobywająca pierwsze miejsca na najróżniejszych polach – zarówno w nauce, jak i w sporcie.

Szkoła wielokrotnie wygrywała w konkursie „Najlepsza szkoła – najlepszy nauczyciel”, organizowanym przez Stowarzyszenie Nauczycieli Szkół Polskich na Litwie „Macierz Szkolna”. W rankingu szkół miejskich szkoła im. Sz. Konarskiego jako jedyna polska szkoła w Wilnie otrzymała dyplom mera miasta za najlepsze przygotowanie maturzystów do egzaminów państwowych. Nagrody i dyplomy wręczył mer miasta dla uczniów, którzy otrzymali po dwie setki, czyli 100 pkt na egzaminach państwowych: w roku 2012 był to Darius Gudas, w 2013 zaś – Dariusz Butkiewicz. Według rankingu tygodnika „Veidas”, w ciągu ostatnich 2 lat szkoła zajmuje zaszczytne 42 oraz 46 miejsce pośród 600 szkół na Litwie.

Bez wątpienia, na sukces szkoły składa się ogrom pracy i wysiłku, włożony przez nauczyciela. Podwaliny pod dzisiejszą szkołę zakładali wybitni nauczyciele – matematyk Irena Sławińska, śp. historyk Maria Arońska, rusycystka Regina Wasilewska, nauczycielka jęz. angielskiego Krystyna Wisockienie, lituanistka Ona Kecorienė, emerytowana, niezwykła polonistka Anna Gulbinowicz, która przygotowała tylu laureatów olimpiad! Nie sposób wymienić wszystkich nauczycieli. Szkoła się trzyma właśnie na takich filarach. Teraz ich dzieło kontynuują byli absolwenci – którzy przed laty tu się uczyli i wrócili, by kontynuować napoczętą budowę, dokładając swoje cegiełki do gmachu szkoły. To pani od matematyki Helena Koszewska, pani od historii Beata Kowalewska, nauczycielki klas początkowych Teresa Czyszewicz i Barbara Zinkiewicz, pani od biologii Jadwiga Kułakowska, choreograf Teresa Andruszkiewicz, polonistka Lucyna Jaglińska, nauczycielka języka angielskiego Bożena Prokopowicz, nauczyciel wychowania fizycznego Romuald Sztura czy wicedyrektor Walery Jagliński.

— Nasza szkoła jest w pewnym sensie rodzinna. Wszyscy się znamy. Dziś tu się uczą synowie i córki tych, którzy 30, 20 i 10 lat temu byli naszymi uczniami. Czujemy tę więź, cieszymy się, kiedy uczą się tu dzieci naszych byłych uczniów. To jest ważne, taka nieustająca kontynuacja – mówi Teresa Michajłowicz.

 

  Pomnik w miejscu kaźni Szymona Konarskiego czeka na zwieńczenie – orła z rozpostartymi skrzydłami Fot. Marian Paluszkiewicz

 

By iść w nogę z czasem, szkoła nieustannie poszukuje środków. Teresa Michajłowicz przypomina początki swego dyrektorowania, gdy gmach szkolny potrzebował rychłego remontu okien, drzwi, dachu itd. Szukało się środków na własną rękę. Pomagali rodzice. Szkoła jako jedyna sięgnęła po nietypową deskę ratunku: zaczęła organizować bale charytatywne. Wyniki i hojność darczyńców zaskoczyły samych organizatorów: na jednym z balów zebrano 40 tys. litów, za które od razu odremontowano aulę. Stopniowo odnowiono kolejne gabinety. Pomoc szła z różnych stron Polski – przyjaciele z Wrocławia przywieźli dachówkę i parkiet, inny sprzęt, mimo to, że sami wrocławianie walczyli u siebie z szalejącą właśnie powodzią — dyrektorka wspomina to dziś ze łzami w oczach.

Koszykarze z „Zepter-Idei” Śląsk przeznaczyli 50 tys. złotych na potrzeby szkoły – dzięki nim odremontowano salę sportową. Ze środków „Wspólnoty Polskiej” i miejskiego wydziału oświaty odremontowano stołówkę. Większość swych remontów szkoła zawdzięcza pomocy sponsorów, rodziców. Po przeprowadzeniu niezbędnych remontów środki przeznaczano na nowe wyposażenie gabinetów – meble, komputery, tablice interaktywne, rzutniki. Równolegle prowadzi się inwestycje w młodzież. Bierze ona udział w międzynarodowych projektach, finansowanych z europejskich funduszy. Projekt „Uczenie się przez całe życie” z udziałem państw Rumunii, Bułgarii, Turcji, Włoch, Polski jest szansą na zwiedzenie i poznanie kultury i języka innych krajów. Projekt „Sąsiedzi” otwiera możliwość zapoznania się nie tylko z Polską, ale też z Danią. Młodzież wyjeżdża często za granicę, jest otwarta na świat.

Obecnie szkołę czeka wielki remont w ramach projektu renowacyjno-modernizacyjnego ze środków miejskich, planowany na koniec marca przyszłego roku. Gmach ten przecież oddano do użytku w 1954 roku, potrzebuje więc gruntownej renowacji, mimo że ostatnio szkoła wypiękniała i nabrała nowych rumieńców.

Szkoła żyje intensywnie także życiem pozalekcyjnym.

W listopadzie ubiegłego roku 35-lecie istnienia obchodził szkolny dziecięcy zespół folklorystyczny „Świtezianka”, założony przez prawdziwych entuzjastów: Władysława Korkucia, kierownika chóru, oraz Krystynę Bogdanowicz, sprawującą pieczę nad tancerzami. W szkolnym muzeum przechowują się jeszcze te pierwsze, własnoręcznie wyszywane cekinami serdaki i spódnice, a nawet korale wykonane z papieru (trudno sobie wyobrazić, że zaledwie przed 35 laty panował deficyt i niemożliwością było nabyć coś tak zwykłego, jak czerwone korale).
W szkole działa też szkolny teatr „Szkic”, prowadzony przez Beatę Kowalewską, zdobywający złote i srebrne dzwoneczki – czyli główne nagrody na przeglądach teatrzyków szkolnych.

Dyrektor szkoły dumna jest z muzeum patrona szkoły – Szymona Konarskiego, gdzie skrzętnie się gromadzi wszystkie świadectwa z pięknej historii szkoły. Na swe odnowienie czeka jeszcze pomnik patrona, znajdujący się nieopodal szkoły w miejscu stracenia Szymona Konarskiego. Chodzi o przywrócenie pierwotnej postaci pomnika, czyli orła z rozpostartymi skrzydłami nad kamiennym postumentem.

— Komuś orzeł się kojarzy z godłem państwa, nie zaś z symbolem wolności. Już w 2006 roku obiecano, że sprawa ruszy z miejsca, ale do dziś tkwi w martwym punkcie – ubolewa dyrektor.

Symboliczne jest, że właśnie w murach tej szkoły odbędzie się jubileuszowa XXV Olimpiada Literatury i Języka Polskiego. Teresa Michajłowicz była pomysłodawczynią i współorganizatorką pierwszej olimpiady języka ojczystego w 1990 roku. Olimpiada poniekąd zatoczyła koło — odbędzie się w murach szkoły, skąd wiedzie swój początek – u „Konarskiego”.

— Bardzo się martwiłam, kiedy z dziesiątką naszych laureatów jechaliśmy do Polski na ogólnopolską olimpiadę. Zastanawiałam się, jak też nasza młodzież wypadnie na tle Polaków z Polski. Objętość programowa nauczania języka i literatury polskiej na Litwie była wtedy w mniejszym zakresie aniżeli dzisiaj – program zawierał 50 proc. literatury litewskiej – uczono się wtedy po polsku Donelaitisa, Pośki, Putinasa. Ale się okazało, że martwiłam się niepotrzebnie. Nasi uczniowie zbierali same superlatywy. Była w tej dziesiątce także nasza uczennica, dzisiejsza dziennikarka, Edyta Maksymowicz – mówi organizatorka olimpiady Teresa Michajłowicz.

Cóż, są to zaledwie okruchy z bogatego życia szkoły – wydarzeń, sukcesów, wspaniałych ludzi przewinęło się w ciągu 50 lat istnienia szkoły niemało. Toteż ciąg dalszy wspomnień o „Konarskim” nastąpi.

 

Anna Pieszko